Najlepszy prezent dla każdego dziecka. Dla trzylatka i dla szesnastolatka. Za zero złotych.
Ten tytuł obiecuje sporo, bo jednak najlepszy prezent dla każdego dziecka niezależnie od wieku to brzmi jak K2 w kategorii prezent.
A jednak.
Będzie w codziennym użyciu. Szczególnie w chwilach smutku i nieszczęścia. Szczególnie, kiedy mamy nie ma pod ręką, bo dziecko na przykład śpi u babci. Szczególnie w podróży.
Dla mojego dziecka to nie będzie już niespodzianka. Ma osiem lat i przygotowuję ten prezent na Dzień Dziecka co roku od pięciu lat więc on wie.
Ale ile razy opowiadam o tym gdzieś w świecie, innym mamom - zazwyczaj słyszę 'Wow. Skąd masz ten pomysł?"
No z własnej głowy.
🥁🥁🥁🥁🥁
Otóż. Jak przygotować prezent dla trzylatka i szesnastolatka za zero złotych. Prezent, który na bank wywoła wielki uśmiech?
Zrób co następuje.
Poczekaj aż dziecko zaśnie. Wyjdzie na podwórko. Pojedzie do kolegi pograć na kompie.
Weź swój telefon. Wybierz dyktafon.
Po pierwsze nagraj dziecku opowieść o tym jak pojawiło się na świecie albo dowolny fragment związany z dniem zero. Inaczej opowiesz przedszkolakowi, a inaczej czwartoklasiście, wiadomo.
Ja nagrałam tę opowieść rok temu. A w niej o tym, jak Syneczek był wyczekiwaną dziewczynką i miał nazywać się Malina, aż pan doktor powiedział, ze chyba raczej Agrest. I jak wszyscy tak się przyzwyczaili do imienia Agrest, że poważnie rozważali, czy to by było takie zło, nazwać dziecko Agrest? Jak jadłam w ciąży tylko czekoladę i wafelki, jak kot spał pół roku na moim brzuchu. Jak zasypiałam wszędzie i jak zasnęłam w Ikei na podwójnym małżeńskim łożu. I jak zawinięta w ikeową pościel przespałam 3h, bo za nic nie dało się mnie dobudzić, inni kupujący komentowali że ta Szwecja to jednak dla reklamy zrobi wszystko. Jak Syneczek się urodził i nie umieliśmy go wpiąć do fotelika, a od pani położnej, matki trójki dzieci domagaliśmy się potwierdzenia ukończenia akredytowanego szkolenia z wkładania dzieci do fotelika.
To jest opowieść, której Syneczek wysłuchał zylion razy.
Nagraj ulubiona bajkę swojego dziecka, książkę - której nie ma na audiobooku.
Ja nagrałam do tej pory cały cykl o Duni, Basię i lato pod psem, Dzikiego Robota, a w tym roku Rodzinę ze 141 ulicy i Zgubiłem babcię w supermarkecie.
Kilka rozdziałów przeczytał i nagrał tata Syneczka.
W tym roku dorzuciłam opowieść o tym co lubię robić z Syneczkiem latem i jakie są nasze wspólne miejsca.
Słucha różnych audiobooków ale moich też bardzo często. Jeśli nie ma gdzieś wifi - są jak znalazł.
To jest taki spersonalizowany prezent z serca.
Mam nadzieję, że za osiem lat też nagram mu to, co będzie wtedy czytał.
PS Masz dwulatka? Nagraj mu dźwięki jakie wydają zwierzęta i te, które wydają pojazdy. W swoim własnym, autorskim wykonaniu.
Co myślisz?
Klikasz w dyktafon?
PS Ten tekst wysłałam wiosną newsletterem osobom, które zapisały się do mojej newsletterowej drużyny ale ... pomysł jest tak dobry, że szkoda trzymać go w zamknięciu.